Najwyższy szczyt Karkonoszy i Sudetów, skalny wierch, którego szczyt zdobi futurystyczna, słynna w całym kraju stacja meteorologiczna. Królowa Karkonoszy - Śnieżka - oferuje wspaniałe panoramy oraz niepowtarzalny klimat.
Warunki geograficzne oraz geologiczne sprawiły, że góra ta ma unikalny klimat - taki, jaki spotykany jest za kołem podbiegunowym. Śnieg czasem zalega tu już od października aż do maja, a średnia roczna temperatura waha się w granicach zera stopni Celsjusza.
Oblegana latem, pustoszeje zimą. Ze względu na mroźny i groźny wygląd wydaje się nieosiągalna. Jednak odpowiednie przygotowanie pozwala na zdobycie Śnieżki nawet zimą - ciepła kurtka, raki i świadomość, że góry potrafią być niebezpieczne.
Śnieżka wznosi się na 1602 m.n.p.m. i jest jednym ze szczytów na liście Korony Gór Polski. Leży na granicy polsko-czeskiej i zdecydowanie króluje nad okolicą. Na szczycie nie ma schroniska, niemożliwe jest więc nocowanie.
Istnieje teoria naukowa, według której Śnieżka jest wygasłym wulkanem - sugeruje to jej stożkowa budowa. Geologowie twierdzą jednak, że jest to wymysł. Ale budowa Śnieżki sprawia, że jest to góra niezwykle wyjątkowa, zdarzają się tu niecodzienne zjawiska jak Ognie św. Elma, Widmo Brockenu czy Gloria.
Legenda głosi, że w Karkonoszach mieszka duch Liczyrzepa, którego siedziba znajduje się we wnętrzu Śnieżki. Zakochał się on niegdyś w pięknej królewnie Dobrogniewie, która serce swe oddała jednak raciborskiemu księciu Mieszkowi.
Podczas zabawy zaręczynowej król Karkonoszy zamienił się w wiatr, porwał królewnę i zabrał do swojego królestwa. Wybudował jej tam zamek przemieniając rzepę w mury i wieże. Królewna jednak - podczas gdy jej porywacz zajęty był czarami - wysłała za pomocą kruków wiadomość do swojego ukochanego.
Mieszko przybył natychmiast i stoczyć chciał trzy pojedynki z duchem Karkonoszy, aby odzyskać swoją królewnę. Pierwszy pojedynek dotyczył skarbów - Mieszko przegrał jednak, bo miał ich mniej. Drugi miał odbyć się na miecze. Królewna stwierdziła jednak, że obaj mężowie są równi w walce i zaproponowała trzeci pojedynek - w liczeniu.
Liczyrzepa policzyć miał rzepę, która do niego należała, Mieszko natomiast - swoje monety. Kochankowie przechytrzyli jednak ducha i gdy ten liczył swoją własność wsiedli na konia i zbiegli z wnętrza góry, swoje kroki skierowali do kościoła i pobrali się. Nawet zły duch nie mógł nic wskórać przeciwko przysiędze miłości.